top of page

Duchowość zdrowa emocjonalnie

  • Writer: Jan Olisiejko-Czekaj
    Jan Olisiejko-Czekaj
  • Sep 21, 2024
  • 6 min read

Związek duchowości z emocjami dla osób zaangażowanych w społeczności chrześcijańskie powinien wydać się oczywisty. Oddanie życia Jezusowi nie dotyczy jedynie intelektualnych aspektów, ani nie jest zawężony do teoretycznej etyki czy moralności. Obejmuje ono całe życie człowieka, uwzględniając wszelkie jego aspekty. Może się jednak zdarzyć, że nieintencjonalnie zrównamy religijność z duchowością, kończąc na dwubiegunowym podziale na wierzący versus niewierzący.


W tej sztucznie kreowanej dychotomii wierzący vs. niewierzący pada tłumaczenie: praktykujący/prawdziwie wierzący vs. religijny/rytualnie wierzący. Binarne podziały polaryzują i nierzadko szkodzą zdrowemu zrozumieniu otaczającej nas rzeczywistości. Nie wszystkie jednak podziały muszą być tworzone, nie muszą funkcjonować jako alternatywa w logice, albo - albo. Co to znaczy?


Gdy wertuję karty historii Europy, przeglądam dzieje chrześcijaństwa, dostrzegam wielkie dwie narracje: teologiczną (racjonalną), oraz mistyczną (irracjonalną). I chociaż ten podział jest dualistyczny, przez długi czas (mniej więcej do uformowania się ruchów protestanckich) były one równoważne, jak dwa filary podtrzymujące rozwój chrześcijaństwa. Ta pierwsza jest bliższa protestantyzmowi doby Reformacji, te akademicko-intelektualne pojedynki, przepychanki, dysputy, synody, sobory to ciężkie, ale intelektualne batalie.


Za tymi intelektualnymi przekonaniami, z których część stała się dogmatami, prawdami ostatecznymi, których podważenie, negacja, poddanie w wątpliwość kosztowało ludzkie życie. Te przekonania intelektualne, i wiara w ich prawdziwość stworzyły kodeksy moralne, stały się źródłem nauczania, wychowywania dziesiątki pokoleń protestantów i katolików, ale jakim kosztem?



ree


Usprawiedliwiane tortury, więzienia, okaleczenia, kary cielesne w imię Boże ingerowały w psychikę tych osób, w ich rozumienie świata. Relacje ich męczeństwa bywają podawane w górnolotnych, wielko-narracyjnych frazesach. A co z ich chwilowym stanem świadomości i stabilnością emocjonalnej? Ktoś może powie, że nie warto takich pytań zadawać.





Tylko dlaczego tak trudno zadać pytania o emocji w zagadnieniach, dla których emocje były obojętne, albo uznawane za przeciwne, chociaż wiemy, że emocje odpowiadają większą część naszych zachowań?


Na przykład, gdy wartościujemy tragedie, jedne bagatelizujemy, uznając że niezawinione cierpienie było moralnie i etycznie uzasadnione, i miało swoje źródło w złu społeczeństwa (ludność niemiecka w czasie II wojny światowej), a z drugiej niezawinione cierpienie było złamaniem wszelkich norm etycznych i moralnych (ludność żydowska w czasie II wojny światowej). Zrównywanie cierpienia oprawcy z cierpieniem ofiary budzi wiele kontrowersji.


Już to wartościowanie cierpienia jest emocjonalne, oparte na współczuciu lub resentymencie, a te stanowią bezwzględny fundament pod przykazanie miłości Boga i bliźniego. Czy poddajemy refleksji emocjonalnej zagadnienia teologiczne, których ceną było życie człowieka? W XVI wieku Bracia Polscy zostali przepędzeni z Małopolski za nietrynitarne twierdzenia, a wielu jak Kazimierz Łyszczyński spłonęli na stosie, za ateizm. Na taką karę zgadzali się księża, pastorzy i inni przywódcy chrześcijańskich wspólnot. To dopiero czubek góry lodowej emocjonalnej historii Kościoła. Ta kara nie jest już praktykowana, ale spróbujmy sobie choć troszkę wyobrazić taką scenę: cierpienie, ból, resentyment, złość, frustracja, do tego płonące ciało, ogień, smród. Aż ciarki przechodzą. Jak pasywne było to życie, poddane nieustannej presji, że każda myśl o przyjemności wiązała się z karą wiecznego ognia? Wchodzenie w sferę emocji, gdy całe życie kręci się wokół słów i teoretycznych modeli, rozważań, jest próbą wiary, tzn. olbrzymim wysiłkiem, ponieważ wobec ludzkiego doświadczenia język przestaje być adekwatnym narzędziem opisu doświadczenia.


Zachowały się wielkie ilości twórczości Marcina Lutra, w których również wyodrębniono szereg fragmentów, których analiza i synopsa pozwala na częściową rekonstrukcję stanu jego psychiki (1) w różnych okresach życia. A odwołując się Pisma Świętego można zadać pytanie, jakie były emocje, tzn. jaki był stan świadomości i przez jakie emocje przechodził Abraham w momencie boskiego nakazu zabicia własnego dziecka? Skrajna literalność, dosłowno-gramatyczna interpretacja, jak ciążąca klątwa, dosłowność uniemożliwia wejścia w świat, z którego wyciśnięto jakiś fragment, wydestylowano opowieść a który czytamy jako Słowo Boże, którą czytamy jako prawdę absolutną. Nie dziwi, że właśnie Abraham przyciągnął uwagę Kirkegaarda czy Junga. Badania światowych uniwersytetów dowodzą że emocje, w ponad 80% odpowiadają za podejmowanie decyzji. A wiara ma swoje źródło w racjonalnej logice, czy nieracjonalnej podświadomości? Jednak na pytanie czym jest wiara, część badaczy odpowiada, że jest afektywnym procesem znaczeniotwórczy (2) i traktuje ją jako specyficzny rodzaj emocji.


Ta pierwsza narracja (logiczno-intelektualna) potrafi zdominować emocje, podporządkować je sobie do tego stopnia, że finalnie prowadzi do depresji, i załamania nerwowego. Efekt tłumienia i frustracji wyciągnął na światło dzienne Freud, który z Jungiem wykonali olbrzymią pracę, by ukazać jak ważne są emocje, a nie werbalne deklaracje. Jung różnicował religię i duchowość. Tę drugą rozumiał jako potrzebę tak samo realną jak odczuwany głód czy lęk przed śmiercią (3) , tak podstawową i fundamentalną - tak głęboką, tak istotną jak te inne przewodniki, czy archetypiczne wzorce, które rządzą tym, jak staramy się żyć. Słowa to pewien abstrakcyjny model, do którego chcemy mierzyć. Pomimo nieobecności emocji w kazaniach, w służbie pastoralnej wprost, były one obecne w zawoalowanej i zakamuflowanej formie: w negatywnym języku religijnym, w dyscyplinie kościelnej. Peter Scazzero próbuje się z tym zmierzyć, jednak pomija konsekwencje wielowiekowej supresji emocji, które są nośnikiem wiary. Druga narracja, mistyczna, jest zgoła inna. Mianowicie, używa języka wieloznacznego, używa poezji by wyrażać trudną do uchwycenia naturę rzeczy. Doświadczenia Boga wyrażone są językiem seksualnym, nasycone ładunkiem emocjonalnym, sięgając po to, co było uznane za nieczyste, laickie, doczesne i grzeszne. Wystarczy sięgnąć do opisów ekstaz Teresy z Avila.


Inne mistyczne dzieła Jana od Krzyża są równie wysoce metaforyczne, ponieważ doświadczenie wymyka się literalnemu opisowi. Na samym już lingwistycznym poziomie można dostrzec różnice emocjonalne. Angielskie brave, courageous mają inny zakres pola semantycznego niż dzielny czy odważny. To różnice między językami, za którymi idzie. określona kultura, i ekspresja religijna. Złożoność rzeczywistości każe szukać uproszczeń, ułatwień, ale zbyt duża symplifikacja fenomenów, wypacza i spłaszcza rzeczywistość sprowadzając ją do stereotypów stając się powodem, by blokująca naturalne emocje tama przelała się, albo pękła. Skutkie opłakane. Peter Scazzero w swojej książce Duchowość zdrowa emocjonalnie zwraca uwagę na to, że prawdziwa dojrzałość duchowa wymaga właśnie równoległego rozwoju zdrowia emocjonalnego.


Autor twierdzi, że wielu chrześcijan pomija swoje emocjonalne potrzeby, co prowadzi do powierzchownej relacji z Bogiem i innymi ludźmi. Bez wchodzenie w szczegóły i niuanse, jego książka oferuje dostępne każdej i każdemu narzędzia do samopoznania, uwolnienia od toksycznych wzorców zachowań oraz zintegrowania sfery emocji z duchowością. Scazzero podkreśla konieczność przełamywania barier emocjonalnych, takich jak gniew, lęk czy zranienia z przeszłości, które mogą hamować duchowy rozwój. Potrzebne są takie opracowania kierowane do wierzących chrześcijan, bez akademickich ambicji. Z drugiej strony, big picture pokazuje pewien dramat społeczny, który ma swoje konsekwencje. Jedność ciała i duszy, i ich wzajemne warunkowanie, z dominacją „duszy” prowadziło do wyeksploatowania ciała, w każdym wypadku do wyniszczenia ciała, w tym „cielesnych” emocji. Dyscyplina, która jest narzędziem kaznodziejskim polegała na zwiększaniu intensywności pewnych emocji, których znaczenie odnajdywano w odpowiednich fragmentach Pisma: miłosierdzie, pokora, cichość, łagodność itd., względem innych, które miały być ujarzmiane: pożądanie, chciwość, złość, lenistwo, pycha, zazdrość itd.


Różnica między tradycyjnym duszpasterstwem a nowoczesnym (uwzględniającym emocje) jest następująca. Tradycyjna opieka pastoralna przyporządkowywała fenomen emocji do istniejących modeli i wzorców emocjonalnych (osobowych lub abstrakcyjnych). Nowoczesne podejście chce znaleźć, o ile to możliwe, źródło tych emocji, które zaburzają prawidłowe funkcjonowanie człowieka. Przyporządkować i mechanicznie zwalczyć jest czymś wprost przeciwnym względem próby zrozumienia, i świadomego przekształcenia w dobro. Niemniej autor podchodzi do tematu holistycznie. Łączy aspekty natury ludzkiej, które nie są zbyt często wiązane. Jego misją jest przekazania praktycznych wskazówek, które można wdrożyć w codziennym życiu. Podpiera to wszystko własnym doświadczeniem jako wierzącego i jako pastora. Problemem takich opracowań jest ich stronniczość, która w tym przypadku objawia się przez mocne psychologiczne podejście. Książki prezentujące złoty środek to prawdziwe białe kruki. W każdym razie to prze-psychologizowanie będzie całkowicie zrozumiałe dla doświadczonych liderów społeczności chrześcijańskich. O oczywistościach nie zawsze trzeba wspominać.


Takich pozycji potrzeba w kręgach protestanckich, ponieważ wiara nie może być przyczyną alienacji od świata, ale powodem, dla którego człowiek przemieniony przez Chrystusa jest gotowy przemieniać świat. Proces integracji emocji i wiary będzie tematemwyzwaniem dla współczesnego, ponowoczesnego chrześcijaństwa.


Potrzeba uwzględnienia emocji jest często realizowana w mojej lokalne wspólnocie kościelnej. Kaznodzieje w swoich kazaniach bardzo często odwołują się do psychologii, co pomaga mu uchwycić napięcie emocjonalne w trakcie kazań do czytań perykop niedzielnych. Zdarza się, że niektórzy sięgają do języka czakr z duchowości buddyjskiej. To stanowi dość radykalną realizację postulatu duchowości zdrowej emocjonalnie, co pokazuje, że rodzime, chrześcijańskie rozwiązania nie przekonują wszystkich duszpasterzy, którzy pragnąc dobrych rozwiązań sięgają również inne, niechrześcijańskie teologie.





Źródło:


1. Braun, B., and J. Demling. 500 Years of Reformation: The History of Martin Luther’s Pathography and Its Ethical Implications. [w:] European Psychiatry, 41 (2017), s. 580–S580. http://dx.doi.org/10.1016/j.eurpsy.2017.01.870


2. Ramirez-Johnson, J. C. Fayard, i in .Is Faith an Emotion?: Faith as a Meaning-Making Affective Process: An Example From Breast Cancer Patients. American Behavioral Scientist, 45 (2002), s. 1839-1853. https://doi.org/10.1177/0002764202045012006


3. Jung, 1928, Coll. Wks, para. 403

Comments


Teologia Portal

Facebook: teologiaportal

 

teologiaportal@gmail.com

Thanks for submitting!

 2020 -2023 by New Road Studio 

bottom of page